Zaznacz stronę

10 zasad fotografii wnętrz

Udane fotografie z realizacji projektu wnętrza to wymarzona pozycja do portfolio i prosta droga do sukcesu 😉 Nic dziwnego, że gdy projekt, z którego jesteś dumna, nabiera kształtów, chcesz jak najszybciej zrobić zdjęcia i pokazać je światu.

Przede wszystkim – gorąco zachęcam do skorzystania z usług profesjonalisty 🙂 Długie godziny spędzone na robieniu i obróbce zdjęć wnętrz, do tego odpowiednie przygotowanie i sprzęt to zupełnie co innego niż szybka sesja z doskoku amatora fotografii. Koszt zdjęć wnętrza u profesjonalnego fotografa to kilkaset do tysiąca-kilkuset złotych i myślę, że śmiało można to traktować w kategoriach inwestycji.

Czasami jednak po prostu chcesz zrobić zdjęcia sama. Jest kilka rzeczy, które należy wziąć pod uwagę. Pamiętaj, że to duuużo bardziej złożony temat, a ja teraz przedstawiam Ci podstawowe zasady fotografii wnętrz z mojej perspektywy 🙂

Zasadniczo dość istotne jest też przeznaczenie fotografii – nieco inaczej będzie wyglądać zdjęcie mieszkania na wynajem krótkoterminowy, na portal sprzedażowy albo do portfolio projektanta. Różne elementy będą na nich ważne, dlatego na samym początku warto się zastanowić, jaki efekt chcemy uzyskać – czy np. pokazać potencjalnym gościom, że na stanie jest czajnik i ekspres, czy pokazać potencjalnemu nabywcy, że wnętrze jest dobrze doświetlone i przestronne, czy zaprezentować założenia projektu wnętrza (np. geometrię lub klimat). Poniżej skupiam się na wnętrzach pod kątem portfolio.

1. PRZYGOTOWANIA

Jeśli oddajesz wnętrze pod klucz, to masz przynajmniej pod tym kątem ułatwione zadanie – Klient wchodzi do czyściutkiego, błyszczącego i gotowego mieszkania, a Ty chwilę wcześniej (po ciężkich tygodniach doglądania budowy) ustawiasz na stole wazon z kwiatami, niedbale rzucasz na sofę pled i możesz śmiało fotografować wnętrze bez odbitych palców i kłębków kurzu pod grzejnikiem. Jeśli to Inwestor sam dogląda budowy, a Ty przyjeżdżasz – albo nie – od czasu do czasu na nadzór, sprawa prezentuje się zgoła inaczej. Przeważnie Inwestorzy stopniowo dokupują elementy wyposażenia, a gdy wnętrze już jest wykończone, co zrozumiałe – jest jednocześnie całkowicie zasiedlone. Co oznacza, że gdy chcesz umówić się na sesję, Klient w panice, że musi ogarnąć ten sajgon po budowie, odwleka ten moment. No dobra – to niepotrzebny dramatyzm, tak jest tylko czasami 😉 Ale faktem jest, że wnętrze do sesji trzeba przygotować – pochować absolutnie wszystkie zbędne przedmioty, pościelić łóżko, pozbierać kosmetyki z łazienki i garnki ze zlewu. Warto zasygnalizować Klientowi, że będziesz wdzięczna za doprowadzenie mieszkania do względnego porządku. Na szczęście część rzeczy można dynamicznie reorganizować w trakcie sesji i kilka słów o tym będzie w punkcie 9 #małeoszustwa.

2. SPRZĘT

Nie ma co ukrywać, że żeby zrobić samodzielnie sesję wnętrza, trzeba trochę zainwestować. Podstawowa sprawa to aparat – trzeba mieć (lub mieć gdzie pożyczyć). Klasa sprzętu jest ważna, ale w mojej ocenie w samodzielnej sesji ważniejszą jednak rzeczą od samego aparatu jest obiektyw szerokokątny. Z obiektywem kitowym (czyli tym, który jest w pakiecie z aparatem – 18-55mm) jesteś bez szans w starciu z łazienką o powierzchni 3 metrów kwadratowych. Ja korzystam z dobrego do użytku amatorskiego i niedrogiego obiektywu szerokokątnego Canon 10-18mm. Warto mieć lampę błyskową – w łazience bez okna lub ślepej kuchni, mimo wyśrubowanych ustawień aparatu, po prostu się przydaje. Do kompletu dorzucamy statyw, dzięki któremu nasze drżące ręce nie wpłyną na jakość obrazu. I podstawowy pakiet gotowy!

3. PARAMETRY

Jak już masz aparat – musisz się zapoznać z jego obsługą. Zachęcam do poczytania o manualnej obsłudze lustrzanek, bo niestety nie ma uniwersalnych zasad, które się sprawdzą w każdych warunkach. Ustawieniami aparatu musisz manewrować adekwatnie do zastanych okoliczności. A jeśli już wiesz coś na ten temat – jest kilka aspektów, które możesz mieć na uwadze. Jeśli z jakiegoś powodu pstrykasz z ręki, ekspozycja nie powinna być dłuższa niż 1/60 – w przeciwnym razie jest duża szansa, że zdjęcie będzie poruszone. Jeśli korzystasz ze statywu – możesz swobodnie ustawić dłuższą ekspozycję, ale dobrze wtedy też skorzystać z samowyzwalacza. Przysłona – ustawienia zależą od efektu jaki chcesz uzyskać, ale przy fotografii wnętrz – w sytuacji gdy chcesz, żeby cały obraz był ostry, najlepiej sprawdzą się f/8-f/11.

4. STYLIZACJA

Widziałam prawdziwych stylistów w akcji i muszę przyznać, że obserwowałam ich z podziwem, bo jest to rodzaj sztuki. Skrupulatnie przekładają dekoracje o centymetry, a przedmioty dobierają według koła barw. Natomiast na potrzeby własnej amatorskiej sesji cele są nieco inne: po tym jak już ukryłaś wszystkie ślady życia w mieszkaniu, czas pokazać, że wnętrze nie jest takie całkiem surowe i jednak ktoś tu mieszka – ma to sens, prawda? Dlatego – jeśli Klient nie przekuł wymarzonej stylizacji w rzeczywistość i nie żyje jak w Twojej wizualizacji – musisz się przygotować. Ponieważ pracujesz z własnym projektem, sama dobrze wiesz jak należy go przedstawić w jak najlepszej wersji. U Klienta, poza torbą ze sprzętem, zjaw się ze świeżymi kwiatami, kwiatami doniczkowymi w ładnych osłonkach, owocami, naręczem poduszek i koców, butelek z kosmetykami, ładnych albumów i dekoracji, które wyniosą realizację na zupełnie nowy poziom. I z wielką walizką 🙂 (lub chociaż torbą z Ikei. Ja pewnego pięknego dnia, nieprzygotowana całkowicie do ilości gadżetów, które chcę przenieść, biegałam z trzema wielkimi workami na śmieci pełnymi mięciutkich wnętrzarskich dóbr – not sexy)

5. PORA DNIA

Na to, o której godzinie robić zdjęcia nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ we wnętrzach znaczenie ma również orientacja mieszkania. Najlepsza jest „średnia” pogoda – ostre słońce, jeśli nie uda się nam go spacyfikować zasłonami lub firanami, potrafi pokrzyżować szyki fotografowi, rzucając na ścianę i posadzkę bardzo mocne światło i cienie – tego przeważnie lepiej unikać.

6. ŚWIATŁO

Światło jest nierozerwalnie związane ze wspomnianymi już wyżej aspektami: #pora dnia, #parametry i #sprzęt. Najczęściej pożądanym efektem są jasne, rozświetlone wnętrza, które wydają się przestronne i świeże. Jeśli jesteś w stanie zrobić zdjęcie bez lampy, a ze statywem i korzystać z dobrodziejstw światła naturalnego – zdecydowanie warto tak kombinować, ustawiając długą ekspozycję. Nie w każdych warunkach jest to możliwe, więc lampę dobrze mieć! Wnętrze warto sfotografować również po włączeniu wszystkich źródeł światła – efekt będzie zupełnie inny. Niejednokrotnie nawet lepszy niż w rzeczywistości 😉  

7. RAW

Pliki RAW zamiast JPGów odmienią jakość Twojej obróbki – RAW zawiera dużo więcej informacji niż inne formaty i dzięki temu, jeśli zauważysz już przy komputerze, że zdjęcie jest prześwietlone i w ogóle nie o taki efekt Ci chodziło… nic straconego – możesz odzyskać utracony obraz przy postprodukcji. Ja się bardzo długo wzbraniałam przed RAWami, głównie dlatego, że zajmują ogromnie dużo miejsca, ale muszę oddać im sprawiedliwość – kilkukrotnie udało mi się wyciągnąć zdjęcia, które bez postprodukcji byłyby do kosza. Zadbaj o to, bo rzadko masz okazję podjechać jeszcze raz na sesję do Klienta z tłumaczeniem, że okno zrujnowało Ci całą sesję. Choć oczywiście dobrze jest dopilnować jak najwięcej podczas pstrykania! Sposób zapisu możesz ustawić w menu aparatu.

8. KADROWANIE

Przede wszystkim: trzymaj pion. Kadrowanie jest tak naprawdę bardzo podobne jak przy tworzeniu wizualizacji (tylko podczas robienia zdjęć trochę więcej skaczesz i nie możesz ukrywać ścian). Zastanów się, co chcesz pokazać, ustaw odpowiednio aparat na statywie – 90-130cm to taka standardowa wysokość (ja właśnie tak samo ustawiam kamerę przy wizualizacjach) i zadbaj o linie. O ile nie chcesz zaszaleć z jakimiś mega dynamicznymi ujęciami, dopilnuj, żeby ściany, drzwi, okna miały proste zbiegi i były pionowymi, prostymi liniami. Jeśli robisz zdjęcie np. kuchni en face możesz wziąć pod uwagę też takie ujęcie, żeby linia cokołu, blatu i szafek wiszących była całkowicie pozioma (równoległa do „krawędzi zdjęcia”). Zbiegi na szczęście można też lekko korygować w postprodukcji.

9. MAŁE OSZUSTWA

Generalnie sesje zdjęciowe rządzą się nieco własnymi prawami i nauczyłam się, że nie musisz przedstawiać wnętrza dokładnie tak, jak wygląda w rzeczywistości: na potrzeby obrazka czasami dobrze jest przestawić jakiś mebel, zabrać krzesło, dołożyć dekoracje, znaleźć jakąś oś widokową (którą najpewniej wcześniej sama świadomie zaprojektowałaś) i dostosować zdjęcie do niej. Zabawki z pokoju dziecięcego możesz na czas sesji wynieść (za zgodą Inwestora oczywiście!), zostawiając tylko kilka, żeby uniknąć wizualnego chaosu. Dobrą praktyką jest też schowanie wszystkich kabli i odpięcie sprzętów z widocznych gniazdek, czasem też schowanie drobnych sprzętów, płynu do naczyń, szczotki do wc, wyprostowanie obrazów, poprawienie zasłon, przetarcie wypalcowanych baterii… Czy to już są oszustwa? 😉

10. POSTPRODUKCJA

Obróbka zdjęć to baaardzo ważny etap. Tutaj warto dopilnować, czy balans bieli, ekspozycja są takie, jak planowałaś. Czasem okazuje się, że zdjęcie, które zachwycało na wyświetlaczu w aparacie, po powiększeniu nie wygląda już tak świetnie 😉 Całe szczęście, fotografowałaś w RAWach i masz większe możliwości uratowania takiej foty. Na etapie postprodukcji możesz też wykadrować zdjęcie – czasami przycięcie całkiem zmienia odbiór oraz tak wspomniałam w #kadrowaniu możesz w odpowiednim programie wyprostować zbiegi. 

Ja do ogarniania zdjęć korzystam z Lightrooma (to świetny program, gdzie możesz katalogować zdjęcia i obrabiać je hurtowo), i Photoshopa. Obecnie program LR możesz kupić w subskrypcji Adobe CC (z Photoshopem za ok. 50 zł/miesięcznie w pakiecie rocznym) – mimo wszystko cieszę się, że załapałam się jeszcze na wersję pudełkową (ok. 600 zł w ostatniej chwili ;)), przy niezbyt częstym pstrykaniu jakoś wydaje mi się to bardziej opłacalne (choć CC ma niezaprzeczalnie dużo przewag nad starymi wersjami). Jeśli nie masz do niego dostępu, a dysponujesz Photoshopem, ściągnij nieodpłatną wtyczkę Camera Raw i działaj tam! 

Uff, trochę tego trzeba ogarnąć. Daj znać, czy zdarza Ci się samej robić zdjęcia, czy zlecasz tylko i wyłącznie profesjonalistom. Może masz jakieś ciekawe historie z sesji u Klientów? 🙂

Jeśli wpis uważasz za przydatny, zapisz się do newslettera – jeszcze pojawią się podobne tematy! 🙂

x

Asia

 

 

guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
ania_k
ania_k
5 lat temu

A skąd polecasz wypożyczać dodatki o których piszesz – wazony, tekstylia itp.? Ja wypożyczam z BoConcept ale to głównie duże meble. Są jeszcze jakieś ciekawe miejsca godne uwagi?

0 0 votes
Article Rating
Copy link
Powered by Social Snap