5 zalet pracy z domu
Praca w domu to marzenie wielu ludzi na etatach. Na początku wyobrażasz sobie, że będąc na własnych zasadach, możesz pracować na kanapie, popijając cały dzień kawę i głaszcząc psa. I myślę, że to może być całkiem realny scenariusz… ale krótkoterminowo. Szczególnie jeśli jesteś architektem wnętrz, a praca to Twoja pasja 😉 Po trzech miesiącach entuzjazm opada, bo pracując cały czas już nie wiesz, czy to jeszcze praca, czy już czas wolny i w sumie to chciałabyś w końcu po prostu powymieniać myśli z innym człowiekiem. Na pewno wiele aspektów jest bardzo indywidualnych i zależy od charakteru, motywacji, samodyscypliny, zdolności organizowania sobie czasu. Ja opiszę to z mojej perspektywy: jakie wizje szczęścia i luzu maluje przed nami praca z domu ;), jak łatwo można sprawić, żeby była to prosta droga do wypalenia zawodowego i jakie stosuję lub znam sposoby na higienę pracy. I choć nie ma jednego idealnego scenariusza dla każdego, szczerze mówiąc, myślę, że pracy z domu w większości przypadków po prostu trzeba się nauczyć 🙂
Myślę, że to bardzo ważny temat, a często przez to, że pracujesz w domu sama… po prostu nie ma tego z kim skonfrontować. Niniejszym tym wpisem rozpoczynam serię 3 blogów w #warsztatdomowy: pierwszy o oczekiwaniach i zaletach pracy z domu, drugi o tym jak te zalety wyglądają w krzywym zwierciadle i jak bardzo łatwo mogą zmienić się w koszmar, a trzeci jakie rozwiązania można zastosować, żeby okiełznać rzeczywistość. Jestem ciekawa, jak to wygląda u Ciebie – czy pracujesz lub pracowałaś kiedyś z domu, co uznajesz za największą tego zaletę i czy jest może coś, co Cię zaskoczyło? 🙂
1. ELASTYCZNOŚĆ
Niewątpliwie ogromną zaletą jest możliwość zarządzania własnym czasem (zakładamy, że pracujesz z domu na własny rachunek). To jest pewien level wolności nieosiągalny na etacie 🙂
Elastyczne godziny pracy i dowolne miejsce pracy mogą sprawić, że funkcjonujesz na własnych zasadach, a jeśli dobrze to ogarniesz możesz nawet stać się cyfrowym nomadą i pracować z dowolnego miejsca na ziemi (u nas w branży to się nie sprawdzi na pełen etat, ale raz na jakiś czas… zresztą jest jeszcze kilka innych powodów, dla których dla architekta wnętrz to może być trudne i o nich będzie w następnym #warsztaciedomowym). W teorii możesz zadbać o lepszy work-life balance, dostosować swoje obowiązki do własnego rytmu dobowego: wstawać i chodzić spać kiedy chcesz, a w ciągu dnia iść do lekarza/ urzędu/ sklepu/ fryzjera/ na jogę/ spotkać się ze znajomymi na lunch. Brzmi tak pięknie, że aż nierealnie? No właśnie 😀
2. OSZCZĘDNOŚĆ CZASU
Dla mnie jednym z największych plusów jest brak konieczności dojeżdżania do pracy, szczególnie że krakowskie korki w godzinach szczytu to wyjątkowo wysublimowane ćwiczenie na cierpliwość. Dodatkowo – jeśli przyjdzie Ci do głowy kolejny genialny pomysł do wdrożenia do projektu natychmiast lub po prostu musisz coś na szybko dorobić, nie musisz nigdzie jechać – wszystko jest pod nosem. Dobra wiadomość: w ciągu tygodnia oszczędzasz kilka lub nawet kilkanaście godzin, co w skali roku przekłada się na kawał życia! 🙂
3. OSZCZĘDNOŚĆ PIENIĘDZY
Miłym efektem ubocznym pracy z domu jest też spora oszczędność: brak konieczności wynajmu lokalu to kilkaset lub kilka tysięcy złotych w kieszeni, nie dojeżdżasz, więc nie wydajesz kasy na dojazdy – paliwo lub bilety; pracując z domu teoretycznie możesz też oszczędzić na jedzeniu – gotując samodzielnie (w końcu wszystko jest pod ręką…)
4. SKUPIENIE
W końcu jesteś sama w domu – to przecież idealne warunki do cichej, natężonej pracy w pełnym skupieniu. W domu spodziewasz się mniej rozpraszaczy niż w biurze: nikt nie gada nad głową, nie przerywa Ci pracy, nie męczy swoją muzyką, nie wychodzisz na przerwy. Efektywność na 200% pozwoli Ci pracować krócej i intensywniej. Genialnie! Tylko Ty i Twoja praca!
5. SWOBODA
Ubierasz się bez spiny. Pracując z domu, o ile to nie jest dzień na budowie, w sklepach lub spotkania z Klientami, nie musisz tracić energii na dress code: dobieranie ubrania, make-up – prawdopodobnie i tak zobaczy Cię dziś tylko kurier, a on już się przyzwyczaił do Twojego nonszalanckiego wizerunku. Praca nad ekskluzywnym apartamentem w dresie? No problemo. Poważne umowy wysyłane w piżamie? Czemu nie! Tylko czy to na pewno tak działa? 🙂
Zastanawiam się, czy zgadzasz się z moją listą zalet i oczekiwań względem pracy z domu – może warto coś dopisać? Co jest dla Ciebie NAJWIĘKSZĄ zaletą pracy z domu? Być może wiesz z własnego doświadczenia lub domyślasz się, jak te zalety mogą stać się wadami? 😉 Daj koniecznie znać, czy pracujesz z domu – a jeśli tak, jak to się u Ciebie sprawdza. Czy od razu udało Ci się przestawić na tryb domowy i wbić w odpowiedni system pracy, czy może dalej starasz się to rozgryźć? 🙂
x
Asia
Dla mnie większość tych zalet to raczej wady:(…
1. Z elastycznością łatwo można przesadzić i albo zaniedbać pracę bo wypadło akurat tyle ważnych spraw, albo pracować non stop, zapominając nawet o jedzeniu bo akurat wpadło się w trans.
2. Uwielbiam dojazy do pracy. Lubię jeździć samochodem, a dodatkowo można po drodze posłuchać muzyki, audiobooka… To jest czas tylko dla mnie.
3. Z tym się zgodzę – paliwo kosztuje.
4. Niestety przy dzieciach mało realny ten spokój:)
5. Bardzo łatwo można się też zaniedbać, no i trzeba porządnie się nagłowić żeby znaleźć pretekst do kupienia kolejnej sukienki;)
Edyta, dzięki za treściwy komentarz… trafiłaś nim w samo sedno! 🙂 Dokładnie o tym będzie kolejny wpis z tego cyklu i pod wszystkim podpisuję się obiema rękami. Te zalety pozornie wydają się super, a w rzeczywistości często wyglądają dokładnie tak… 1. już na szczęście wdrożyłam kilka porządnych usprawnień, jeśli chodzi o organizację pracy, ale dalej notorycznie mi się zdarza wpadać w trans pracy i tak jak piszesz np. po prostu zapominać o jedzeniu… 2. rozumiem! dla mnie takim wygranym, dobrym czasem dla siebie, gdzie można coś poczytać jest komunikacja miejska 🙂 (choć bardzo rzadko korzystam niestety/ stety) 4. amen 🙂… Czytaj więcej »
Oj Asiu widzę że miałaś takie samo mylne wyobrażenie o pracy w domu jak ja. Ja na poczatku miałam wielki entuzjazm, mnóstwo pomysłów które z niecierpliwością chciałam wcielić w życie… Trwało to pierwsze 4 miesiące, po czym przeszłam wielką flustracje z powodu braku bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Wypicia porannej kawy z koleżankami, opowiadania o swoich pomysłach, dzielenia się wyszperanymi nowinkami itd itd… Dla mnie każda z opisanych przez Ciebie rzeczy stała się zmorą. Najgorsze były komentarze znajomych i rodziny „przecież Ty pracujesz w domu, na wszystko masz czas i nie masz pojęcia co to znaczy obrzerać się z pracodawcą”. Nic… Czytaj więcej »
O to to, Magda, wszystko co piszesz 🙂 Brak kontaktu z ludźmi przez kilka miesięcy lub lat może osłabić nasz mięsień społeczny mocno. I chęci do życia też (choć są ludzie, introwertycy zapewne najczęściej, którzy odżywają w domu). Ogółem to mi oprócz wzajemnych inspiracji brakuje takich „small talków” – tak żeby po prostu mieć czasem do kogo coś powiedzieć 😉 Szczególnie z zewnątrz praca z domu i na własnym to bułka z masłem – teraz niby Ty sama jesteś szefem (to już samo w sobie nie jest takie łatwe!), a często można też wpaść w sytuację, że szefami są… klienci… Czytaj więcej »